O czym piszemy? Prezentujemy wybrane opisy, artykuły, wywiady i projekty graficzne, reklamy, layouty, loga, menu oraz opisujemy ważne zagadnienia z branży.

Zakupy w sklepie sportowym

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce zakupy w sklepie sportowym były o wiele prostszą sprawą niż obecnie. Co prawda mieliśmy, tak samo jak teraz, wybór między kilkunastoma producentami i różnymi typami np. kurtek, ale ogólnie łatwo było się domyślić, co do czego się nadaje. Kurtka była kurtką: puchową na zimę, przeciwdeszczową na lato. Wybór membran kończył się w zasadzie na goreteksie.

Dziś nie ma tak łatwo. Ze świata prostych wyborów „kurtka jasno czarna albo ciemno czarna” prawie nic nie zostało. W dziale sportowym atakuje nas rój obco brzmiących nazw i haseł marketingowych. Kurtka to już nie kurtka, a hardshell, softshell czy windstopper. Zamiast parametrów oddychalności czy wodoodporności widzimy dumnie brzmiące dopiski producentów: aquamax, extreme, ice edition. Gdzieś zniknęły rzeczy uniwersalne, zamiast nich pojawiły się produkty specjalnie i wyłącznie na rower/góry/ bieg/ zimę/ciepłą jesień/zimą jesień/spacer z psem/nordic walking/casual… I co tam jeszcze wymyślą? Tak jak wchodząc do zwykłego sklepu odzieżowego, nie zawsze wiemy, który dział jest męski, a który damski, tak odwiedzając sklep turystyczny, nie zawsze mamy pojęcie, co faktycznie może nam się przydać. I w szafie rośnie sterta rzadko używanych rzeczy.

Ze wszystkich sportowych sprzętów chyba najtrudniej dobrać właśnie odpowiednią kurtkę.
Źle dobrane wierzchnia warstwa potrafi nas ugotować w słońcu, wymrozić w wichurze, zamoczyć w najmniej odpowiednim momencie, a na dodatek krępować ruchy w czasie jazdy na rowerze czy nartach. Choć za oknem coraz mocniejsze słońce, każdy z nas wie, jakie niespodzianki może zgotować pogoda na każdym wakacyjnym wyjeździe. Nie należy ona do najwdzięczniejszych i stałych w uczuciach „dam”.

Podstawowymi czynnikami, jakie powinniśmy brać pod uwagę w czasie zakupów są rodzaje sportów, jakie uprawiamy i warunki pogodowe, w jakich „działamy”. Czy potrzebujemy kurtki w zasadzie do jednej czynności, np. chodzenia po górach, czy ma nam ona służyć na rower, narty i rodzinny spacer? Na wstępie warto powiedzieć: jeżeli kurtka ma być używana jedynie na spacerach z psem, podczas przejścia kilkudziesięciu metrów z samochodu do biura, ewentualnie wejścia na Gubałówkę, wybieramy pierwszą lepszą, która nam się podoba. Przy tego typu aktywnościach nie odczujemy wielkiej różnicy między produktem firmy 4F a na przykład topowymi modelami Mamuta czy North Face. Jasne, będzie trochę przyjemniej, trochę wygodniej, ale czy to trochę jest warte wieluset złotych? Jeżeli jednak używamy kurtki w czasie uprawiania sportów, zaczynają się schody. W przypadku kurtki – między wodoodpornością i wytrzymałością, a oddychalnością i nie krępowaniem ruchów. Zastanówmy się, w jakich warunkach zamierzamy korzystać z kurtki i do jakich sportów jest nam potrzebna. Czy jest to zacinający deszcz na rowerze, letnie załamanie pogody w górach czy opady mokrego śniegu w czasie biegu. Jeżeli sporty, które uprawiamy nie wymagają dużego i intensywnego wysiłku fizycznego, spokojnie możemy skupić się na wodoodporności. Jeżeli jednak intensywność ruchu jest spora, oddychalność staje się kwestią kluczową. Nie ma nic gorszego niż w zimny i mokry dzień dosłowne pływać we własnym pocie.

Producenci podzielili kurtki na w zasadzie trzy kategorie.

Podstawowym i najpopularniejszym typem jest hardshell. Są to typowe kurtki z membraną, często dodatkowo ocieplone, gwarantujące najlepszą wodoodporność i wytrzymałość. Ceną niestety za to jest większa waga, gabaryty, czasem mniejsza swoboda ruchów, ale przede wszystkim mniejsza oddychalność. Nigdy nie wierz reklamom, które próbują Ci wcisnąć produkty w 100 procentach wodoodporne i oddychające. Takie nie istnieją. Jak to w życiu: coś za coś. Bieganie, jazda na rowerze czy szybkie podejścia w tak ciężkiej kurtce zwykle kończą się całkowitym przepoceniem. Jeżeli zamierzamy korzystać z kurtki w ciężkich warunkach temperaturowych czy podczas długotrwałych opadów, to zdecydowanie dobry wybór. W innym wypadku kierujemy wzrok na lżejszą konstrukcję…

…którą jest softshell. Charakterystykę tego typu kurtek można streścić jednym zdaniem: „w pogoni za oddychalnością i swobodą”. W tej typu konstrukcji poświęcono wodoodporność i często wytrzymałość na rzecz oddychalności, lekkości i mobilności. To idealne rozwiązanie dla wszystkich uprawiających mocno fizyczne sporty lub takie wymagające swobody ruchów (np. wspinaczka). Każda kurtka kiedyś przemoknie, nawet hardshell podda się wielogodzinnym ulewnym opadom. Mój softshell potrafił spokojnie przetrzymać kilkugodzinne średnio silne deszcze… z prawdziwą ulewą już sobie zupełnie nie radząc. Potrafił także zapewnić komfort termiczny w czasie ruchu w tęgich mrozach, przy każdym postoju doprowadzając mnie jednak do „wibracji” z zimna. Często główne pytanie, jakie zadaje sobie turysta w górach brzmi: lepiej być całym mokrym od potu czy od deszczu. Ja osobiście wole to drugie. Obecnie na rynku pojawia się coraz więcej modeli mających łączyć zalety obu tych typów kurtek. Efekty są jednak różne.

Ciekawym rozwiązaniem pozostaje windstopper. Wyobraźmy sobie, że biegniemy w mroźny, ale słoneczny dzień. W czasie ostrego wysiłku fizycznego nasze ciało grzeje jak mały reaktor atomowy, lecz nie możemy się poruszać w polarze, bo zimny wiatr przewiewa nas do kości. Do takich sytuacji został stworzony windstopper: to mebrana zapewniająca ogromną oddychalność, ocieplona zwykle delikatnie polarem, ale oferująca żałosną odporność przed deszczem. Marna wodoodporność mojego starego windstoppera nie przeszkadza mu jednak wytrzymać przelotnych opadów. Coraz częściej można też spotkać windstoppery o wielkości i wodoodporności zbliżonej do softshelli. Osobiście jestem dużym zwolennikiem tego rozwiązania, sprawdzającego się zarówno w warunkach zimowych, jak i letnich.

Mateusz Kaczyński dla allegro.pl

 

 

 

 

 

 

Magda
dwacreo@dwacreo.pl