Podgląd opisu meta:Ilość rzeczy jakich potrzebujemy na długiej wyprawie z dala od cywilizacji, jest przerażająca. Niezależnie czy wybieramy się tam pieszo, rowerem czy motocyklem, lista koniecznego ekwipunku nie ma końca. Śpiwór, kuchenka, karimata, apteczka, namiot... A to dopiero początek.

Czym się żywic w czasie długiej podróży

Ilość rzeczy jakich potrzebujemy na długiej wyprawie z dala od cywilizacji, jest przerażająca. Niezależnie czy wybieramy się tam pieszo, rowerem czy motocyklem, lista koniecznego ekwipunku nie ma końca. Śpiwór, kuchenka, karimata, apteczka, namiot… A to dopiero początek. Właśnie w takich chwilach pojawiają się pytania typu: „Czy ja naprawdę muszę mieć na trzytygodniowy wyjazd aż trzy koszulki na zmianę?”. Gdy już zbierzemy wszystko co potrzebne, przed nami staje tylko jedno drobne wyzwanie. Noszenie tego wszystkiego na własnych plecach… Nasz plecak już waży 15 kilogramów, a nie zawiera jeszcze najistotniejszej rzeczy na wakacje z dala od cywilizacji – żywności.

Jedzonko, rzecz trywialna w każdym cywilizowanym miejscu pełnym sklepów i barów, urasta do wielkiego problemu, gdy ruszamy zdobywać bezdroża i najbliższa osada, nie mówiąc już o sklepie, jest oddalona o kilka dni marszu. Są oczywiście tacy, którzy potrafią się wyżywić tym, co znajdą na swojej drodze. Taka zabawa nie jest jednak stworzona dla wszystkich. Pozostali muszą sobie radzić z tym, co mają w plecaku lub jukach bagażowych. Żywność swoje waży i zajmuje wiele miejsca. Przy wielodniowym wysiłku fizycznym ludzki organizm może potrzebować nawet 5 lub 6 tysięcy kalorii dziennie. Źle dobrane menu, nawet na tygodniową podróż, potrafi najtwardszych przygnieść do ziemi. Doradzamy, co wziąć na długą wyprawę, by było smacznie, kalorycznie, a przede wszystkim mało ważyło.

Woda

To na co zwykle nie zwracamy uwagi, w długiej podróży może się okazać kwestią przeżycia. W ciepły, słoneczny dzień człowiek w czasie aktywności fizycznych potrzebuje aż 5 litrów płynów dziennie. Jako że noszenie kilkudniowego zapasu wody bywa kłopotliwe, musimy sobie radzić z tym, co znajdziemy po drodze. Woda w strumieniu czy rzece nie zawsze nadaje się do picia, a nic bardziej nie psuje wakacji, niż dni spędzone na siedzeniu w krzakach. Zbawienne wtedy staje się posiadanie tabletek do uzdatniania wody. Nawet brudne bajoro czy kałuża mogą ocalić nam życie. Wystarczy przefiltrować płyn przez jakiś materiał, np. skarpetkę, odczekać aż tabletka zacznie działać i gotowe. Nie smakuje to najlepiej, ale ratuje życie.

Obiad

Wybierając żywność na długą wyprawę, musimy się kierować czterema kryteriami: kalorycznością, wagą, objętością i szybkością przygotowania. Wśród takich produktów absolutnym królem jest żywność liofilizowana. Cóż to takiego, pewnie zapyta część z was? W skrócie: to pełnowartościowe jedzenie, z którego pozbyto się od 70 do 90 procent wody, dzięki czemu waży tyle co nic. Żywność nie traci w tym procesie swoich właściwości odżywczych ani energetycznych i jest gotowa do spożycia w kilka minut, po zalaniu wrzątkiem. Pełnoprawny, obiad o wartości 600 kalorii potrafi ważyć 100-125 gramów. Nie znajdziemy na rynku nic lżejszego. Jeszcze nie tak dawno, niezależnie od producenta czy dania, dania liofilizowane smakowały tak samo… czyli jak trociny. Dzisiaj, na szczęście, smak tych posiłków z „proszku” nie odbiega za bardzo od porządnego domowego obiadu.

Żywność liofilizowana to nie tylko posiłki obiadowe. Występuje w setkach rodzajów, w tym także w formie słodkich deserów, zup, przekąsek. Istnieją też oczywiście dania wegańskie. Osobiście, po spróbowaniu wytworów większości producentów na rynku, mogę polecić polską firmę Lyo. Jej produkty nie odbiegają cenowo od konkurencji, są też najlepsze w smaku.

Część zaprawionych w bojach turystów robi namiastkę żywności liofilizowanej w domowym zaciszu. Taki „homemade” może i waży więcej, ale za to jak smakuje… Za pomocą zwykłej, elektrycznej suszarki do grzybów jesteśmy w stanie ususzyć zarówno mięso, jak i warzywa czy owoce.

Przekąśmy coś

W czasie długotrwałego wysiłku fizycznego organizm ciągle domaga się dodatkowej energii i trzy standardowe posiłki, jakie jemy w domu, nie wystarczają. Typowym wyposażeniem każdej wyprawy w bezdroża jest czekolada i jej setki odmian. Lekka, kaloryczna i smaczna, sprawdza się w każdych warunkach… No, może poza 40-stopniowym upałem. Dobry urozmaiceniem czekoladowej diety są daktyle czy inne suszone owoce.

W czasie XXI-wiecznej wyprawy w nieznane jednym z najlepszych produktów żywnościowych jest to samo, co wiele tysięcy lat temu brał ze sobą na łowy prehistoryczny myśliwy: suszone mięso, na przykład suszona wołowina. Lekka i kaloryczna, dostarczy energii i urozmaici słodkie menu.

Osoby chcące jeszcze bardziej zmniejszyć wagę i objętość swojego dobytku muszą zwrócić swoje oczy ku bardziej „profesjonalnym” przekąskom. Na rynku znajdziemy wiele różnych batonów proteinowych, idealnie sprawdzających się w czasie długiej wyprawy. W przypadku bardziej ekstremalnych projektów niezbędne może okazać się kupienie żelów energetycznych, czyli po prostu czystej energii w płynie. Używają ich między innymi ultramaratończycy czy himalaiści w czasie zdobywania najwyższych szczytów.

Mateusz Kaczyński dla allegro.pl

Magda
dwacreo@dwacreo.pl